środa, 27 listopada 2013

Mamy listopad i część z Was na pewno ma już dosyć pogody, wychodzenia z domu i najchętniej zapadłaby w sen zimowy. Nie bez powodu używa się określenia "jesienna depresja", która dotyka wiele osób. Aby nie zwariować i nie tracić dobrego humoru, postanowiłam napisać, co możecie zrobić, by przegonić chandrę. 

reserved by Maurice Smeele
Macie jakieś pasje? Na pewno. Może nie w tym momencie, ale przypomnijcie sobie, co lubiliście robić niedawno albo nawet kilka lat temu. Nadal Was to kręci? Ja uwielbiałam pisać. Z czasem przestałam, ale trochę mi tego brakowało i stąd się wziął ten blog. Mnóstwo moich znajomych biega, Wy także możecie spróbować. Róbcie coś, co będziecie mogli wykonywać w chwili wolnej, co sprawi, że będziecie się rozwijać, co Was zmotywuje większej aktywności. Szkoda czasu na leżenie w łóżku i czekanie na koniec jesieni, a potem zimy. A nuż okaże się, że jesteście w czymś tak dobrzy, że stanie się to Waszym źródłem dochodów? Sprawdźcie i pamiętajcie, że nie zyskuje tylko ten, kto nic nie robi. 

Dodatkowo każdego dnia możecie spisywać sobie po jednej rzeczy, która Was usatysfakcjonowała i wywołała uśmiech na Waszych twarzach. To nie muszą być wielkie wydarzenia. Może akurat kupiliście sobie coś super, może upiekliscie dobre ciasto albo skończyliście czytać dobrą książkę? Nie wiem jak Was, ale mnie najbardziej uszczęśliwia... uszczęśliwianie najbliższych. Nie na siłę oczywiście, ale wielką frajdę mi sprawia, gdy uda mi się poprawić humor moim rodzicom, siostrze czy chłopakowi. Czasami trzeba naprawdę niewiele. Pamiętajcie także, że dobre uczynki wracają dwa razy - mówi mi tak zawsze moja mama i ma rację! Wracając do listy, może ona Wam pomóc określić to, co sprawia Wam najwięcej przyjemności. Może nie po miesiącu, ale myślę, że już po trzech uda się Wam określić jasno, co najczęściej wywoływało uśmiech na Waszych twarzach. 

Dość istotne według mnie jest także nagradzanie siebie. Udało Wam się coś osiągnąć? Super! Skoczcie na zakupy, zjedzcie coś pysznego, porozpieszczajcie się trochę. Nie mówię tu o wydawaniu wielkich pieniędzy przy każdej nadarzającej się ku temu okazji, ale o symbolicznym dawaniu sobie tego, co lubimy. To motywuje do działania. 

Czasami trzeba rzeczywiście odpuścić. Jeśli naprawdę wyjątkowo nie chce nam się nic robić, trzeba się faktycznie położyć, włączyć dobry film, zaparzyć sobie herbatę i odpocząć. Taki delikatny, wieczorny reset każdemu dobrze zrobi i być może doprowadzi do ważnych przemyśleń. Ja najlepiej odpoczywam przy moim chłopaku, gdy po prostu sobie siedzimy i się przytulamy. To mnie uspokokaja, poprawia humor, ale nie rozleniwia. Sprawdźcie, co działa w ten sposób na Was.

Jeśli macie pomysły na jesienną chandrę, lepszy nastrój albo odpoczynek, piszcie! Zachęcam do wypróbowania tego, o czym napisałam - to naprawdę działa. :)