piątek, 22 sierpnia 2014

Gdy tylko na dworze robi się ciepło, wśród sportowców-amatorów tworzą się dwie grupy: rowerzyści i biegacze. Do biegaczy nic nie mam, biegajcie sobie, cieszy mnie każdy Wasz sukces. Rowerzystów natomiast nienawidzę. Widok rowerzysty na drodze powoduje, że zaczynam się zastanawiać, co tym razem się stanie, czy trafiłam na rowerzystę-samobójcę, czy może na takiego rozsądnego. Widocznie mam w życiu pecha, bo zazwyczaj trafiam na tych pierwszych.


Zawsze broniłam rowerzystów, jak widziałam gdzieś tekst "rowerzysta wyjechał mi przed samochód", to od razu wyobrażałam sobie, jak wielkiego wyolbrzymienia musiał dokonać autor tych słów. No krótko mówiąc, nie mogłam uwierzyć, że ktoś może czuć się na tyle pewnie, by sobie po prostu wyjeżdżać przed maskę.

Uwierzyłam, choć wolałabym żyć w swojej słodkiej nieświadomości.

Wiecie, teraz tramwaje w Warszawie są oklejane w taki sposób:

Fot. wykop.pl

Super! Tyle się trąbi o tym, że piesi przebiegają przed tramwajami, że kierowcy sobie skręcają "bo mogą". Aż tu nagle bach! "Nie masz szans" i koniec. Tak samo jest z samochodami, drodzy rowerzyści. Jeśli uważacie, że możecie sobie bez konsekwencji śmignąć przed jakimkolwiek jadącym autem (nawet tak małym i niepozornym jak mój), to miejcie świadomość, że to się może skończyć tragicznie. Wy na swoim rowerku (nawet nie wiem jak bardzo wypasionym, nawet z koszyczkiem i wystającą z niego bagietką) nie macie szans z samochodem, który waży kilka ton. Kapujecie?
Jak to się dzieje, że piesi potrafią stanąć i się rozejrzeć? Okej, nie wszyscy, są tacy, którzy myślą, że wszystko im wolno, ale żaden z nich nie nabiera prędkości rozpędzonego roweru. Biegacze sobie kicają po parkach, po chodnikach, a Wy sobie przejeżdżacie z jednej strony na drugą. Nie w wyznaczonym do tego miejscu. Nie po linii prostej. Najczęściej znienacka, po skosie, do tego tworząc jakiś łuk. Nie machniecie ręką, sygnalizując chęć skręcenia. Po prostu sobie wyjedziecie. Tak jakbyście wychodzili z założenia, że już mamy Was za idiotów i szczególnie uważamy widząc Was w okolicy. 

Żeby było jasne, jak już wspomniałam na początku są dwa typy rowerzystów i zdarzają się też tacy, którzy myślą. Tacy, którzy uprawiają bezpieczny sport, uważają na siebie, na innych. Fajnie, kibicuję Wam, osiągajcie jak najwięcej. Do reszty - macie się ochotę zabić na drodze, bardzo proszę. Byle nie pod moimi kołami, bo nie chcę odpowiadać za Waszą głupotę.

Foto z nagłówka: Theen Moy