wtorek, 23 grudnia 2014

Jak już na pewno wiecie, wychodzę za mąż. Jeszcze nie teraz - za niecałe dwa lata, ale przygotowania już ruszyły. Jako że od początku nie było łatwo, postanowiłam rozpocząć mały cykl ślubny, by być może ułatwić komuś kwestie organizacyjne. Dziś pokażę Wam, jak znaleźć idealną salę weselną, by oszczędzić sobie problemów i mieć spokojną głowę.

Organizację rozpoczęliśmy zrobieniem wstępnej listy gości. Chcieliśmy wiedzieć, na ile osób planujemy wesele, by potem móc ustalić kryteria poszukiwania sali. Gdy już to zrobiliśmy, zastanowiliśmy się, gdzie najlepiej będzie je urządzić. Mając miejsce + przypuszczalną liczbę gości, zabraliśmy się za poszukiwania w sieci. Nie było łatwo, bo koniecznie uparłam się, że sala ma być jasna. Jasna i przestronna. Ponadto często okazywało się, że te najładniejsze sale mieszczą do 150 osób, a to dla nas było niestety za mało...

Ostatecznie wybraliśmy 5 sal i zaplanowaliśmy cały dzień na obejrzenie ich. Ważny był dla nas dojazd, kontakt z osobą, z którą na temat sali rozmawialiśmy oraz kwestie, o których zaraz Wam opowiem.

Najlepiej by było, gdybyście na miejsce pojechali z gotową listą pytań. To może pomóc Wam uporządkowanie myśli oraz sprawniejsze poprowadzenie rozmowy. Przykładowe tematy możecie znaleźć TU, jednak w sieci jest ich całe mnóstwo! Zwróćcie uwagę na to, w jaki sposób są udzielane odpowiedzi. Dobrze by było, gdyby osoba, która przyjdzie na spotkanie (oczywiście umówione wcześniej) miała gotową ofertę razem z cennikiem. Słabo będzie, jeśli poczujecie, że coś przed Wami jest ukrywane lub jeśli są jakieś niedopowiedzenia. My podczas poszukiwań mieliśmy taką sytuację, właścicielka cedziła informacje i bardzo niechętnie pokazała nam przykładową umowę. Weźcie pod uwagę, że czasami doliczane są opłaty za pokrowce na krzesła, za obrusy i inne głupoty, które pozornie wydają się oczywiste, a w efekcie generują spore koszty.

Dobrym pomysłem jest zobaczenie sali w dniu czyjegoś wesela na kilka godzin przed jego rozpoczęciem. Będziecie wiedzieli, jak sala jest strojona oraz czy po rozstawieniu wszystkich stołów i krzeseł da się spokojnie przechodzić. Zwróćcie uwagę na parkiet - czy nie jest śliski oraz czy panie nie powykrzywiają sobie na nim nóg :)

Jeżeli otrzymacie wszelkie informacje na temat tego, co Was interesuje, możecie udać się na podpisanie umowy. Sprawdźcie, czy wszystko się zgadza, czy zgadza się ona z wcześniejszymi ustaleniami. Dowiedzcie się, na ile organizację może wesprzeć właściciel sali (alkohol, drinkbar, stół wiejski, fajerwerki - co dusza zapragnie), a co lepiej jest sobie załatwić samemu. Te informacje dobrze jest zapamiętać, bo na pewno się Wam przydadzą.

My już swoją salę znaleźliśmy, mamy podpisaną umowę i wyznaczony termin ślubu w kościele. Tu nie było dużej filozofii - wystarczyło pójść do kancelarii, podać datę oraz godzinę ślubu i po krzyku :) Zostało nam jeszcze kilka rzeczy do ogarnięcia, ale o tym napiszę Wam, gdy tylko będę "po" :)

Dajcie znać, jak to wyglądało u Was (jeśli braliście ślub), a także na jakim etapie jesteście przygotowań jesteście (jeśli planujecie). Może uda nam się wymienić doświadczeniami :)

Fot. *Nom & Malc Andy & Jennie