niedziela, 28 grudnia 2014

Wyobraźcie sobie wielkie plany. Coś, co zamierzacie osiągnąć. Marzenia, cele - wszystko to spisane na kartce i czekające na 1 stycznia, by od tej daty móc wszystko wprowadzić do swojego życia.
A teraz wyobraźcie sobie koniec grudnia. Chcecie sprawdzić, ile z tych cudownych planów udało się zrealizować. Szukacie kartki, ale prawdopodobnie wylądowała wśród śmieci. Dokładnie tak, jak te dalekosiężne cele.
Ja nawet nie pamiętam, co chciałam osiągnąć w 2014. Cokolwiek znalazło się na mojej liście, zostało prawdopodobnie zrealizowane tylko częściowo. Nie zniechęciło mnie to jednak do spisania nowej listy. Listy, która będzie tu, na blogu. Listy, która będzie mi przypominała, że czas ruszyć tyłek i która niemal będzie krzyczała "go for it!". Jeśli za rok o tej porze okaże się, że nic się nie zmieniło, więcej takiego spisu nie zrobię. W najgorszym wypadku rozpocznę życie na krawędzi i wytatuuję sobie na karku "YOLO". Jedziemy z tym koksem.

Przede wszystkim MUSZĘ się za siebie zabrać, pójść na jakiś taniec, zumbę albo coś innego, co sprawi, że trochę się rozruszam. Nie widzieliście mnie ostatnio, ale nie widzieliście mnie też dwa lata temu. Parę centymetrów więcej w udach jest zauważalne, gdy wpadam na pomysł przejrzenia zdjęć lub filmów sprzed lat. Wiadomo - samo się nie zrobi. Dlatego wyciągam z szafy pasujące dresy, koszulkę i wygodne buty, a PO NOWYM ROKU zmykam do klubu fitness.

Chciałabym zrobić coś dobrego dla innych. Wiecie, co roku sobie obiecuję, że przyłączę się do Szlachetnej Paczki albo zostanę wolontariuszem WOŚP. Jednak gdy przychodzi co do czego, to okazuje się, że na dworze są arktyczne mrozy, aktualnie nie mam kasy, mam inne wydatki, zarobiona jestem etc. Jest milion powodów, które sprawiają, że rezygnuję z czegoś, z czego tak naprawdę nie powinnam rezygnować. Dlatego w tym roku choćby nie wiem co, zrobię coś super! Coś super na Dzień Dziecka albo na Boże Narodzenie. Super bez okazji albo pod wpływem czegoś, co mi przypomni, że warto działać. Kiedyś miałam więcej zapału i więcej tego typu akcji. Trochę mi tego brakuje, więc SŁOWO HARCERZA (którym nigdy nie byłam), że w 2015 będzie tyyyyle dobra!

Muszę pomyślnie zdać 4 rok studiów, a wierzcie mi, że mocno się na nich męczę. Myślałam, że socjologia bywa rozczarowująca, ale dziennikarstwo o specjalizacji marketing medialny i PR, który w większości ma przedmioty związane z finansami i ekonomią to piekło. Muszę się z niego wydostać, ale aby to się stało, 4 rok trzeba przejść - potem będzie z górki.

Coraz intensywniej myślę o własnej domenie. Dlatego jeśli macie jakieś wskazówki, które mogą mi coś ułatwić, proszę o komentarze. Wszystko się przyda.

Do końca 2015 roku chciałabym także mieć ogarniętych większość spraw związanych ze ślubem. W tym momencie już część kroków została zrealizowana i jestem pewna, że pozostałe także uda nam się ogarnąć. Mimo to wpisuję ten punkt na listę, bo jest on dla mnie bardzo ważny. Więcej na ten temat znajdziecie TU. Póki co mogę Wam powiedzieć, że spraw jest sporo, zabierają one trochę czasu, ale te przygotowania są baaaaardzo przyjemne. :)

Chciałabym zrealizować swoje książkowe wyzwanie. Nie narzucę sobie jednak konkretnej liczby albo częstotliwości czytania, bo wiem, że plany sobie, a rzeczywistość sobie, Bywa różnie. Jeśli chcecie mi coś polecić - droga wolna. Moim zamiarem jest czytanie więcej niż do tej pory. Jako że czytanie sprawia mi przyjemność, powinno pójść łatwo. Potrzebuję tylko ciekawych pozycji, a z tymi już tak lekko nie ma. Preferuję horror i komedię - czyli dwie skrajności. Powtarzam więc - jeśli macie pomysły, to dajcie cynk.

Wybiorę się też na wspaniałe wakacje. W tym roku nigdzie nie byłam, a spędziłam go najbardziej pracowicie jak do tej pory. Dlatego w nowym roku chciałabym się gdzieś wybrać i tu składam obietnicę samej sobie - zrobię to. Zobaczę cudowne miejsca, odpocznę i naładuję akumulatory!

Tyle. I dużo, i mało. Nie ma tu 100 postanowień, nie ma nawet 10. Jest 7. 7 najważniejszych postanowień noworocznych. Do realizacji, nie do wyrzucenia. Jeśli macie swoje postanowienia, koniecznie o nich napiszcie. I ich pilnujcie! Udanej realizacji! :)

Fot. Bala Sivakumar