wtorek, 28 stycznia 2014

Jakiś czas temu pod postem TYM ktoś z Was zaproponował mi, bym podjęła się tego tematu. Trochę zwlekałam, ale uznałam, że czas najwyższy wyrazić swoje zdanie. Do rzeczy!



Jest taka dziewczyna, nazwijmy ją Monika, która zupełnie niczym się nie przejmuje. Przez całe studia nie wiedziała, że na ćwiczenia wypada przychodzić, z kim są zajęcia, na egzaminy się nie uczyła, nie robiła nawet ściąg (zbyt wiele trudu), tylko po prostu ściągała od innych. W przypadku prac grupowych prawie zawsze nie była w stanie wypełnić swojej części zadań, więc została odsuwana. Na liście twórców projektu się znajdowała, jednak szkoda było tracić czas na jej próby wykazania się. Na zajęciach strasznie gadała, niczym się nie przejmując, a gdy trzeba było się z czegoś wytłumaczyć, to wykładowcy jakoś to kupowali, choć tłumaczenia były głupie.

Serio, wkurzało mnie to. Nie umiem tego właściwie opisać, byście mogli sobie wyobrazić, jednak musicie wierzyć na słowo - nigdy przedtem nie poznałam tak nierozgarniętej osoby. Czasem zastanawiałam się, czy przez jej głowę przelatuje choć jedna myśl. Na pierwszym roku nie dawałam jej żadnych szans na ukończenie studiów, uważałam, że przy tak olewatorskim podejściu nie ma na to szans. Poza tym nie przykładała się zupełnie do niczego. Teraz jesteśmy na trzecim roku, a Monika radzi sobie całkiem nieźle.

Wiecie co? Na czwartym semestrze zdałam sobie sprawę z tego, że ona wcale nie jest głupia. Choć nadal nie umiem na nią patrzeć poważnie, to zaczęłam się przyglądać dokładniej jej zachowaniu. Przede wszystkim jest bardzo sprytna. Wszystko potrafiła sobie załatwić sprawiając wrażenie bezradnej. Z żadnym egzaminem nie miała nigdy problemu, a jeśli już, to egzamin musiał być naprawdę sporą kosą na roku. Nie było też dla niej przeszkodą znalezienie ciekawej pracy. 

Kolejnym przykładem jest inna osoba, tym razem chłopak - jak już jesteśmy przy literze M, to niech będzie Marek. Marek przez całe życie nie robi nic. Dzięki swojej dowcipnej osobowości co chwilę ma nową dziewczynę. Jest już znany z tego, że odziera jedną z kasy, a potem idzie do drugiej. Tu można polemizować, kto tak naprawdę jest głupszy - czy te dziewczyny, czy Marek, który zawsze twierdzi, że "coś mu się w życiu nie składa i dlatego jest jak jest". Marek nigdzie Cię nie zabierze, z Markiem za dużo nie pogadasz (no, może na temat gier), ale Marek Cię rozbawi. Jak go poznałam i jeszcze nie do końca wiedziałam jaki jest, wydawało mi się, że on po prostu się nie stara, że ma wszystko w nosie, no bo w sumie po co - skoro jakoś żyje. To wydawało mi się naprawdę głupie. Potem okazało się, że rzeczywistość jest trochę inna. Faktycznie, jakoś się żyje. To jego sposób na życie i akurat tego nie chcę oceniać. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że pozory mnie myliły - Marek nie jest tak nieporadny, jak wydawało mi się na początku. 

Nawiązując do tematu postu, osoby "głupie" to tak naprawdę osoby inteligentne i dość sprytne. Wiedzą, jak działać, jak się uszczęśliwiać, co zrobić, by zadziałać na swoją korzyść. Przypuszczam, że w większości przypadków jest to umiejętność nabyta, a nie wrodzona (bo tak naprawdę to proces socjalizacji wykształca w nas wszystkie zachowania). Wobec tego w chwili, gdy piszę ten post, jakaś Monika albo jakiś Marek zastanawia się, jak SPOSOBEM osiągnąć wyznaczone cele. Nie można tego mylić z wyuczoną bezradnością (bądź nieudolnością), która jest rzeczywistą bezradnością, do której się już przyzwyczajamy i w niej żyjemy (np. stałe bezrobocie). To po prostu styl życia jak każdy inny. 

Jednak czy "głupi" są szczęśliwsi? Na pewno są szczęśliwi, bo jeśli coś im się sprawdza, to najprawdopodobniej musi ich to zadowalać. Nie nazwałabym ich jednak szczęśliwszymi od osób, które dążą do celu jawnie, ciężką pracą. Szczęśliwi mogą być także tacy, którym faktycznie nic się nie chce, którzy nic nie robią ze swoim życiem. Szczęśliwymi osobami mogą być takie, które imają się różnych zajęć, żeby "jakoś żyć". Nie ma jednego przepisu na szczęście, bo w rzeczywistości każdy wypracowuje sobie swój. Ja sama nie byłabym szczęśliwsza udając idiotę. To chyba tyle w temacie.

Ciekawa jestem Waszego zdania. Piszcie w komentarzach, na fanpage'u, twitterze lub mailowo. Miłego popołudnia! ;)