poniedziałek, 16 czerwca 2014

Ostatnio na stronie Mateusza Grzesiaka zobaczyłam jego wpis, w którym spisał 10 przeżyć, które były dla niego ważne. Pomyślałam sobie, że to szalenie ciekawe, chciałam nawet opisać 10 swoich najlepszych wydarzeń (takich naprawdę cudownych), ale okazało się, że jest ich raptem kilka. Nie ma sensu wyciągać na siłę większej liczby. 


Do myślenia dało mi jednak to, które przeżycia przyszły mi do głowy jako pierwsze. Nie chodzi tu o wydarzenia, które w czasie są ciągłe, jak na przykład wychowywanie mnie przez moich rodziców. To jest szczególnie ważne, bo doprowadziło mnie do momentu, w którym jestem, ukształtowało mnie i sprawiło, że wyrosłam na kogoś, z kogo - mam nadzieję - mogą być dumni. Jednak oprócz tego ważne są pojedyncze zdarzenia, pewne decyzje czy zrządzenia losu, które bardzo wpływają na nasze życie. To o nich chcę opowiedzieć więcej.

Kiedy w 2012 roku poznałam mojego chłopaka, nie było to dla mnie nic szczególnego. Ot, jakiś koleś, który pracował ze mną w jednej firmie. Miły, zabawny, no nawet się dogadywaliśmy. Dziś mogę powiedzieć, że to było szczególnie ważne wydarzenie. Jestem naprawdę szczęśliwa, czuję się kochana i czuję, że mogę przenosić góry. Szybko okazało się, że to właśnie dogadywanie się jest najważniejsze. Myślenie o tym samym, wspólne patrzenie w przyszłość. No i ta przyjemna świadomość, że ma się do kogo wstawać. Nie jestem specjalistką w temacie związków, jeśli jednak o czymś da się powiedzieć "to jest to" - to w tym przypadku zdecydowanie to powiedzieć mogę.

Ważnym także było dla mnie pójście na studia. Właśnie kończę socjologię. Ostatnio koleżanka pod wpisem na temat matur trochę mnie zjechała, uznając, że nie powinnam się na ten temat wypowiadać, bo w końcu jestem tylko studentką socjologii. No jestem i wcale się tego nie wstydzę. To ten kierunek sprawił, że życie obserwuję w szerszej perspektywie. Dostrzegam więcej rzeczy, częściej mogę się do czegoś odnieść i doceniam nawet zwyczajne zdarzenia. Oczywiście, na studiach miałam mnóstwo nudnych przedmiotów (zapewniam, że nie kolorowaliśmy obrazków i nie układaliśmy rymowanek). Oprócz nich jednak były zajęcia praktyczne, podczas których obserwowaliśmy. Obserwowaliśmy ludzi podczas badań uczestniczących i nieuczestniczących, podczas wywiadów oraz ćwiczeń grupowych. Ostatecznie owe obserwacje weszły mi w krew - potrafię dostrzegać więcej na co dzień. O tym był niedawno mój wpis. Warto widzieć coś, na co się nie zwracało uwagi do tej pory. To może czegoś nauczyć lub zwyczajnie stworzyć życie milszym.

Dobrze wspominam także zdobywanie przeze mnie doświadczenia w marketingu, z którym wiążę swoją przyszłość. Odkryłam potencjał w marketingu internetowym. Wiem, że to nie tylko bezmyślne siedzenie na fejsie, twitterze czy instagramie. To naprawdę ciekawa, kreatywna praca. Pełna wyzwań i nierzadko stresująca, ale naprawdę pasjonująca. Jeśli więc w przyszłości uda mi się połączyć pracę z przyjemnością, będę bardzo zadowolona. W końcu każdy z nas chce, by - jak mówił Edison - nie przepracować ani jednego dnia. ;)

Jedną z najlepszych decyzji było także założenie bloga. Nie byłam przekonana do tego pomysłu, namówił mnie na to mój chłopak. Uznał, że skoro lubię pisać, powinnam to robić. Czemu to dla mnie takie ważne? Faktycznie, pisanie sprawia mi radość. Dodatkowo bardzo umacnia pewność siebie - od czasu założenia bloga spadło na mnie wiele hejtów i gróźb. Teraz wiem, że najważniejsze to być pewnym swojego zdania, pamiętać, że na moim podwórku nikt nie może śmiecić bez mojego pozwolenia oraz szanować czytelników, których interesuje moje zdanie. Z czasem przekonuję się, że na hejterów szkoda czasu, nerwów i miejsca w sieci. No i kto nie ma czasem ochoty się nagadać? Ja mam taką potrzebę bardzo często, a blog mi to umożliwia. Oprócz wcześniej opisanych zalet bardzo ważnym jest dla mnie także to, że odkryłam inne blogi. Uwielbiam czytać wpisy ludzi, którzy mają zdanie takie jak ja (lub zupełnie inne!), którzy prezentują swoje spojrzenie na świat. Wcześniej nie miałam o nich pojęcia. Teraz zaglądam na inne blogi niemal codziennie. To jest super!

Nic innego nie przyszło mi do głowy na szybko, więc przypuszczam, że te 4 przeżycia są absolutnie najważniejsze. Ciekawa jestem, czy Wam zdarzyło się coś, co ma dla Was szczególnie znaczenie, co zmieniło Was w jakiś sposób albo Wasze postrzeganie świata. Piszcie koniecznie, chętnie przeczytam!

Zdjęcie autorstwa Asja Boros